Dzień pełen napięć i w rezultacie robienia niczego..Jest mi trochę przykro, bo naprawdę bardzo się staram wspierać i być obok, może nie umiem tego okazać. Nie rozumiem, czemu zawsze cały świat nie potrafi mnie zrozumieć, czemu nikt nie potrafi prawidłowo odczytać moich emocji, tylko zawsze na opak. Rodzice często jak byłam smutna odbierali to "czemu się znowu dąsasz" , czy ja naprawdę robię takie miny, albo czy ja naprawdę często mówię, pisze coś w ten sposób, że nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć? Ja już nie wiem, może taka jestem, że nie umiem się dogadać z nikim, bo każdy mnie źle odbiera..ostatnio usłyszałam, od kogoś prawie obcego, z internetu, że zawsze wszystko musi być po mojej myśli i nie dam się przekonać do niczego nowego. O ile to drugie może być prawdziwe, bo faktycznie, ciężko mnie przekonać do czegoś, czego nie próbowałam lub czego nie znam, to z pierwszym się nie zgadzam. Ciekawe, co takie w moim życiu jest po mojej myśli? No chyba niewiele. Nie wiem, nie umiem nawiązywać kontaktów, nie umiem zaufać i być sobą przy ludziach, nie wiem jak kiedykolwiek będę się z kimś przyjaźnić, skoro tego nie potrafię. Od razu się wycofuję, jak ktoś mnie o coś zapyta bardziej osobistego...
A tak poza tym, to zwątpiłam dziś też w sens swojej nauki..Zniechęciłam się, bo mogę sobie robić matury, mogę ćwiczyć, ale co z tego, jak najważniejsze czyli pisanie tekstów odpada,bo i tak nie ma mi tego kto sprawdzić, a nie będę czegoś pisać, skoro nawet nie mam pewności czy robię to dobrze..Nie ma sensu uczyć się czegoś, co może być źle..Tak więc nie wiem, jak to zorganizować, jak się nie poddać. Może na razie warto robić swoje, chociaż te testy...a resztę kiedyś jak będzie dobrze, albo chociaż będzie lepiej..nie wiem.
Dodatkowo, mimo, że ograniczyłam jedzenie, mimo że staram się nie jeść na noc, mimo, że więcej spaceruję i chodzimy do parku gdzie nawet nie raz trochę biegamy z Helą, to waga, zamiast w dół poszła w górę, nie rozumiem tego, a tym razem tłumaczenie okresem jest bezcelowe, bo dopiero co jestem po. Postanowiłam od przyszłego tygodnia przez jakiś czas żywić się tylko jedzeniem gotowanym na parze, pić więcej wody samej, bez soku i ograniczyć ilość słodzonej herbaty. Nie chcę stracić tego co udało mi się osiągnąć..Może uda mi się zmobilizować do jakiś ćwiczeń, ale na to się już nie nastawiam, bo może być ciężko. Ćwiczenia nigdy nie były moją mocną stroną.
Oby jutro był lepszy dzień niż dziś. P. wychodzi na studia, więc pewnie też nie będzie to dzień taki jak w ciągu tygodnia, ale mimo wszystko może spokojniejszy niż dzisiejszy.

Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
To nic, że nie będziesz pisać już teraz tekstów, najważniejsze być teraz zdobywała wiedzą, którą potem, gdy zaczniesz już je tworzyć, wykorzystasz! Zbieraj zasób słów i faktów, czytaj i rozwiązuj testy, a potem będzie łatwiej zabrać się do pisania, czyż nie?:-)
Co do tego niezrozumienia o którym piszesz to czasem tak bywa, że różnimy się wrażliwością od ludzi, którzy nas otaczają i nie ma nic w tym złego, taka jest różnorodność tego świata. Czasem rodzice złoszczą się na dzieci, że za dużo czytają książek i fantazjują potem zamiast pomóc im w domu - i co? rodzice mają wtedy rację? Nie. Każdy ma swój światopogląd, każdy swoją życiową filozofię- także nie przejmuj się, że ktoś ma inne zdanie niż Ty - niekoniecznie jest ono lepsze. Pozdrawiam!
Ci co Cię kochają bardzo się starają Cię rozumieć zawsze, ale nie zawsze im to wychodzi, z różnych względów np.nie wiedzą co powiedzieć, jak się zachować,mają zły dzień. A czasami wszyscy mogą się pokroić, a my i tak czujemy się nieszczęśliwi,niezrozumiani i opuszczeni. Tak czasami się czuję ja, TY i pewnie wielu. Ważne jest aby rozmawiać, mówić o tym co się czuje, wyjaśniać sobie różne sytuacje.
Jesteś super dziewczyną. Jestem dumna, że jesteś właśnie taka, owszem uparta czasami jak osioł, ale masz swoje zdanie w wielu sprawach, trzeba się tylko uczyć umiejętnie je wyrażać, uzasadniać, dyskutować, a to wcale nie jest proste robić to tak żeby uszanować odmienne zapatrywania, a czasami dać się przekonać i przyznać, że się myliło. Jesteś mądra, ucz się, póki co tak jak potrafisz, nie rezygnuj, myślę, że to też pomoże Ci bardziej uwierzyć w siebie, a wtedy łatwiej nawiązywać kontakty i bez problemu wybrniesz z sytuacji gdy ktoś zapyta Cię o coś bardziej osobistego. O jedzeniu pogadamy jak zadzwonisz, bo już mi się nie chce pisać:)))).
Błagam Cię nie miej o sobie takiego złego zdania. Popatrz wokół, na innych. Wszyscy są tacy cudowni, wspaniali, bez wad, bez problemów, bez chorób??? Nie ma takich!!! Oczywiście bardzo Cię kocham-mamuśka.
Prześlij komentarz