niedziela, 15 kwietnia 2012

chciałabym się wypłakać. Wyrzucić z siebie wszystkie złe emocje. Ale ostatnio jakoś nie umiem. Ciężko mi mówić, pisać o tym co czuję, mam wrażenie, że wszyscy w okół już mają tego dosyć, łącznie ze mną samą. Staram się, tak bardzo się staram. Wiem, że jest lepiej, też to widzę, ale tak strasznie mi ciężko, czasami myślę, że nie dam rady, że już nie wytrzymam, że zwariuję, że nie ma dla mnie pomocy i w końcu mnie gdzieś zamkną. Czemu to musi być takie trudne, może rzeczywiście odpycham od siebie poprzez lęki o zdrowie całą resztę, bo ta reszta jest trudna. Już bym tak chciała, żeby było dobrze, normalnie, najlepiej bez wysiłku.
Wiedziałam, że będzie ciężko, ale człowiek nigdy nie jest przygotowany na to jak będzie..Czasem mam ochotę się poddać, byleby już wyluzować, byleby było spokojnie..wiem, że to do niczego nie prowadzi..ze mi nie pomoże, że dzięki temu nie będzie lepiej, ale czasem po prostu tylko o tym marzę..o spokoju, wyluzowaniu.
Czemu nie umiem wybuchnąć? Łzy mam w oczach, a nie umiem wybuchnąć, potrzebne mi to, potrzebne mi to żeby się oczyścić i dalej walczyć. Potrzebuję się wypłakać. Wyrzucić z siebie wszystko, żeby ktoś mnie wysłuchał, przytulił i nic nie mówił. Po prostu był, bez słów, bez pocieszania, bez zapewniania, że będzie ok. Tylko czy mam prawo oczekiwać czegoś takiego od kogokolwiek? Mam wrażenie, że wszyscy mają już mnie dość i moich głupot.

2 komentarze:

beti19 pisze...

Właśnie tu w blogu wyrzucasz te złe emocje pisząc o nich.Nie zwariujesz i nie zamkną Cię nigdzie dopóki bierzesz leki.
Każdy z nas borykający się z chorobą chciałby aby było lepiej i będzie tylko trzeba czasu ale Ty Dominiko wiesz o tym.

domi pisze...

to jak nie biorę leków to już mnie zamkną albo zwariuję?
nie biorę i na razie nie będę brać..

Prześlij komentarz