Dzień piąty zbliża się do końca. Nie to jednak najważniejsze, a to że właśnie jest niedziela wieczór, godzina 20:30 i z radością mogę stwierdzić, że przetrwałam weekend!!! Samiutka, bez żadnych awarii, bez wzywania rodziców, nawet bez porządnego ataku! Jestem z siebie bardzo dumna, nie wierzyłam, że uda mi się tego dokonać. Myślałam, że już w piątek będę dzwonić z płaczem do mamy, żeby tata przywiózł ją jak najszybciej, żebym tylko nie była już sama. Jednak czułam się zadziwiająco dobrze, momentami lepiej nawet niż wtedy gdy P. jest w domu. Dlaczego? Bo tak bardzo starałam się nie skupiać na złych myślach, żeby nie wpaść w panikę, że po prostu nie dopuszczałam do siebie żadnych złych myśli co automatycznie spowodowało że lepiej się czułam. Były chwile kryzysu, przyznaję, dwa poranki były ciężkie, ale nie tragiczne. Poradziłam sobie ze spacerami z psem, z samotnymi nocami ( przyznaję się że usypiałam przy lampce ) . Mam ochotę na kubek gorącej białek czekolady i oglądanie house'a z P. Po prostu na miły relaksujący wieczór. Mam też ochotę się wypłakać żeby zeszły ze mnie te wszystkie emocje i żebym mogła się cieszyć tym że się udało. Nie zamierzam się dziś już niczym martwić, na to będzie czas jutro, albo pojutrze, albo wcale. Zamierzam wykorzystać to co mi się udało i ruszyć do przodu. Nie chcę tego zaprzepaścić, nie mogę, bo chyba sama bym sobie nie wybaczyła. Więc może jutro się wyśpię ale od wtorku przejmuję poranne spacery z psem. Drukuję też jutro listę, która pomaga nie tylko mi ale też P. w wykonywaniu domowych obowiązków. I nawet mam zamiar iść do sklepu, nie tylko po to, by do niego wejść, ale po to by coś kupić.
Dręczy mnie tylko jedna kwestia, ale odłożę to jeszcze do jutra, dziś chcę się cieszyć i rozluźnić, chyba na to zasłużyłam, a reszta jakoś się ułoży. W końcu do tego co mnie dręczy mam jeszcze 4 tygodnie. Przez 4 tygodnie dużo może się zmienić.
Ostatnie 2h tego samotnego weekendu, to już pikuś. Phi, wytrzymałam 48h to nie wytrzymam jeszcze 2 ? :)
I jeszcze jeden pozytyw: apetyt mi wraca. :)
Weekend przetrwany, mission completed.

Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz