Wczorajszy dzień minął za szybko, jak to zwykle bywa gdy czegoś się boisz i wolałoby się, by czas leciał wolniej. Miałam sporo zajęć, więc nie miałam czasu myśleć, analizować. Zresztą teraz mimo, że ten czas mam, nie chcę już o tym myśleć, teraz lepiej odwracać myśli od tego wszystkiego, co jest ciężkie jako, że wszędzie w internecie, wszędzie w telewizji mowa tylko o jednym. A ja tych świąt pomijając wszystkie moje lęki i obawy, w ogóle nie czuję, za oknem zero śniegu, to ma być grudzień? Wciąż mam wrażenie, że jest jakiś wrzesień, listopad, wszystko przez tę pogodę.
Chciałam pisać o kolejnych swoich obawach, ale dość tego, po co się zadręczać, muszę dziś się czymś zająć, tak jak wczoraj. Wieczorem pieczenie pierników, a teraz trzeba się do czegoś zmusić.
Oby wszystko było dobrze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz